Skąd bierze się fenomen książek o podróżach w czasie? Może stąd, że w każdym z nas, bez względu na wiek, ciągle tkwi dziecko? A może stąd, że każdemu z nas zdarza się gdybać, co by było....? A gdyby jeszcze tak mieć możliwość cofnąć coś, inaczej się zachować, dokonać innego wyboru, nie powiedzieć tego jednego słowa?
Właśnie wróciłam z podróży, które zafundowała mi Rysa Walker - autorka Kronik Chronosa, a konkretnie pierwszego ich tomu "Podróże w czasie". Niestety tom 2 i 3 w Polsce się nie ukazały, i z tego, co udało mi się dowiedzieć w Wydawnictwie Feeria, nie ma w planach wydania ich. A szkoda... Jedynym plusem jest to, że książka kończy się tak, że brak dalszych części nie umniejsza jej wartości. Chociaż nie powiem: chciałoby się odbywać kolejne podróże i nie sposób za nimi nie tęsknić...
Życie szesnastoletniej Kate zmienia się w chwili, gdy w jej życiu pojawia się dawno niewidziana babcia. Odtąd nic już nie jest takie jak było i tak naprawdę odtąd nie ma w nim nic pewnego. A może kiedyś sama Kate po prostu przestanie istnieć? Zniknie, bo przecież nigdy się nie narodziła? W każdym bądź razie póki co, przechodzi ona ekspresowe szkolenie umiejętności korzystania z tajemniczego medalionu i z genetycznie zakodowanej możliwości przenoszenia się w czasie... Przygoda goni przygodę, nie sposób przy tej książce się nudzić, a ciekawość osiąga ten pułap, że naprawdę trudno odłożyć książkę na bok...
Według mnie powieść w niczym nie ustępuje słynnej Trylogii Czasu: tak pożądanej, od lat nie wznawianej i osiągającej kosmiczne cenny na różnego rodzaju aukcjach...
Tyle że skoro Podróże w czasie Rysy Walker są takie rewelacyjne i zbierały naprawdę dobre noty, to dlaczego podobno nie było zainteresowania książką, a w konsekwencji stwierdzono, że nie ma sensu wydawać kolejnych tomów? Pozostanie to chyba niestety zagadką... Czymś, w co ktoś, kto przeczytał powieść, po prostu nie może uwierzyć :( Z drugiej strony sama tak mam, że jeśli wiem, że wydawnictwo nie wydaje całej serii, to nie lubię po takie książki czytać. W końcu nikt mi nie daje gwarancji, że ta część, wydana w Polsce jako ostatnia, będzie miała zakończenie, które w miarę mnie zadowoli? I że nie będzie mnie męczyło pytanie: co dalej?
Przyznaję: po tę książkę też bym nie sięgnęła, gdyby nie fakt, że pomyślałam naiwnie, że skoro ta część została wydana rok temu, to a nuż lada moment ukaże się kolejna... Na szczęście ją kupiłam i czytając ją bawiłam się naprawdę dobrze :) Gorąco polecam - mimo tego, że kolejnych tomów ma w Polsce nie być...