poniedziałek, 16 czerwca 2014

LUKSJA - mleczko pod prysznic i balsam w jednym

Pierwszy "egzemplarz" kupiłam zupełnie przez przypadek. Skusił mnie obietnicą nawilżonej i jedwabiście gładkiej skóry oraz... prostotą szaty graficznej na opakowaniu. Taka prostota zawsze kojarzy mi się z luksusem oraz elegancją i tym razem wcale się nie zawiodłam :)

Pierwsze mleczko Luksji zagościło w moim domu późną jesienią. Z racji takiej a nie innej pory roku wybrałam zapach nieco słodkawy, czyli mleczko zawierające odżywczy olej sezamowy. Dlaczego akurat ten zapach? Bo kojarzy mi się z rozpieszczaniem :) Latem skóra jest muskana promykami słońca i akurat mojej skórze dobrze z tym... Wczesną jesienią chyba jeszcze żyje wspomnieniami, ale gdy nadchodzi ta bardziej deszczowa i ponura pora, to czuję, że mojej skórze czegoś brak. Jak dla mnie dodatkowym atutem jest to, że słodycz w zapachu jest delikatna i w niczym nie przypomina zapachu miodu (niestety nie mam pojęcia skąd ta moja awersja do kosmetyków pachnących lepkim miodem :( )


Nawilżające i odżywcze właściwości mleczka pod prysznic ze składnikami balsamu sprawiły, że moja jesienna skóra przygotowująca się już do zimy, szybko wróciła do normy. Prawda jest taka, że w moim zabieganym życiu wieczorem nieraz brakuje chęci i sił, by wyciągnąć rękę po balsam do ciała i zawsze wtedy myślę: to tylko jeden dzień (oczywiście liczebnik "jeden" jest później zastępowane przez "dwa" lub "trzy"), więc nic się nie stanie (naprawdę zazdroszczę osobom, dla których wieczorna pielęgnacja ciała jest najświętszym rytuałem od którego nie ma odstępstw). Ale owszem... Stawało się, bo skóra potrzebuje stałego odżywiania i nawilżania, więc nie tak łatwo było te moje grzeszki ukryć. A teraz nareszcie mam spokój :) I teraz naprawdę mogę powiedzieć, że nic się nie stanie, bo po użyciu mleczka LUKSJA skórze niewiele do szczęścia potrzeba. Ostatnio jednak ta sezamowa słodycz zaczęła ciut drażnić mój zmysł powonienia :) Oczywiście dlatego, że nareszcie mamy słoneczko :) Na szczęście mleczko LUKSJA występuje również w innych wariantach zapachowych i znalazłam dla siebie zapach idealny na letnie upały :) Mleczko zawierające mleczko owsiane - poza tym, że nadaje skórze miękkość, gładkość i elastyczność - ma nieco orzeźwiający aromat... Tak, jakby zostało stworzone, by sprowadzać na ziemię i nie dać się ponieść zbyt wysoko w obłoki... Swoją drogą, co za dużo to niezdrowo, więc skórze pachnącej słodyczą lata, bardzo potrzeba zimnego prysznicu w postaci odpowiedniego zapachu.

6 komentarzy:

  1. również używam tych mleczek,są rewelacyjne,odpowiada mi każdy wariant zapachowy,a skóra po kąpieli jest na tyle nawilżona,ze nie jest konieczne użycie balsamu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio kupiłam Luksja LUSH
    Red Opuntia. Zakochałam się w tym zapachu :] a że kobieta zmienną jest .... zakochałam się ponownie w nowym żelu ORIGINAL SOURCE Żel pod prysznic Raspberry&Vanilla Milk :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tę naszą zmienność uwielbiamy ;) bez niej życie byłoby nudne i przewidywalne :) Muszę wypróbować te żele, o których wspominasz :) Najpierw oczywiście sprawdzę zapachy ;)

      Usuń