Dziś miała być recenzja, ale nie chcę pisać jej tak na szybko, bo ta książka zasługuje na coś więcej... Za to dziś kilka moich PRZEMYŚLEŃ (a co, i takowe będą się tutaj pojawiały)...
Jedna z moich dwóch ukochanych siostrzyczek namówiła mnie dziś na wypad do galerii. Wszak wiosna się zbliża i czas pomyśleć o podreperowaniu garderoby. Jakieś okrycie wierzchnie by się przydało i buty... Tyle że pojawił się iny problem: doszłam do wniosku, że ja to nietypowa kobieta jestem. Gorzej: u nas to chyba rodzinne, bo bieganie po sklepach, szukanie i przymierzanie w ogóle nie jest w naszym guście. Ale co zrobić, kiedy naprawdę w końcu trzeba COŚ kupić?
Przemierzyłyśmy naprawdę sporo kilometrów. Wchodziłyśmy do każdego sklepu, w którym wydawało się nam możliwe upolowanie tego, czego szukałyśmy, i.... oczywiście klapa na całej linii :( Nogi bolą od tego biegania i pozostał niesmak, że nie potrafiłyśmy znaleźć dla siebie niczego odpowiedniego i... godnego naszej uwagi :( Czy to nie powinno nas przerażać? Co z nas za kobiety? Wchodzimy gotowe na prawdziwe szaleństwo zakupowe a wychodzimy z pustymi rękoma... Może jeszcze nie odkryłyśmy tych "naszych" odzieżowych marek i sklepów, które tak by zauroczyły, że nie dałoby się wyjść bez niczego?
Chyba jestem wieczną poszukiwaczką i tyle... Bo co będę się dołować, że coś ze mną nie tak? Kosmetyków też poszukiwałam i poszukuję, ale za to jak już odkryję jakieś cudeńko to wiem, że musi być moje NA ZAWSZE. I o tych moich CUDEŃKACH też kiedyś na pewno napiszę... Póki co zmęczona idę posłuchać co w trawie piszczy ;)
Hmm niedobrze,ale myślę,że za trzecim podejściem coś skombinujecie dziewczyny :*
OdpowiedzUsuń