czwartek, 12 czerwca 2014

ZUS czy OFE, czyli odrobina polityki w życiu każdego z nas... PODEJMIJ DECYZJĘ DO 31 LIPCA!

Dziś będzie zupełnie inaczej i z góry przepraszam tych, którzy się rozczarują... Niestety choćby człowiek chciał się trzymać jak najdalej od polityki i tego WIELKIEGO ŚWIATA, to w którymś momencie i tak nastąpi bardziej lub mniej bolesne zderzenie z nim... Skąd ten mój dzisiejszy post? Z racji zbliżającego się ostatecznego terminu, w którym wypadałoby zadeklarować się czy nasze składki na ubezpieczenie emerytalne nadal mają trafiać do OFE (Otwartych Funduszy Emerytalnych) czy wolimy jednak ZUS, znajomi pytali mnie o zdanie... A ja? Wstyd przyznać, ale nie potrafiłam udzielić im żadnej odpowiedzi, bo po prostu wcale jeszcze nad tym nie myślałam... Zawsze wydaje mi się, że jest na to jeszcze dosyć czasu... A prawda jest bardziej bolesna: CZAS tak ucieka, że ani człowiek się obejrzy, a będzie 1 sierpnia i ... za późno na jakąkolwiek decyzję.

Pewnie nadal czekałabym odganiając od siebie te bardziej i mniej polityczne dylematy, gdyby nie artykuł, na który dzisiaj się natknęłam.
http://wgospodarce.pl/informacje/13924-wsieci-ludzie-w-ogole-nie-powinni-sie-dowiedziec-o-wyborze-ofe-czy-zus-mowi-doradca-premiera


Zaczęłam czytać i.... pierwsze moje pytanie do samej siebie było takie: po której stronie naszej polskiej sceny politycznej stoi osoba, która ten artykuł napisała? Ale zaraz potem pomyślałam, że w końcu jakie to ma znaczenie? Są fakty w postaci np. absurdalnych przepisów dotyczących zakazu działalności reklamowych na rzecz OFE. Komu to nie na rękę?  Nam - szarym obywatelom? Przecież my nie mamy wpływu na tworzenie przepisów prawnych, no chyba że poprzez to, kogo wybieramy do rządu... Tylko że ja głosuję na pana X a pan X do rządu i tak nie wejdzie, bo głosy na niego oddane przypadną w udziale komuś, kto jest na samym SZCZYCIE LISTY... A jeśli ja nie pójdę na WYBORY to pójdzie cała masa oszołomów, którzy mają tak wyprane mózgi, tak wykrzywione światopoglądy, że jeśli wygrają ich faworyci to nic, tylko kupić działkę na Marsie i marzyć, by jak najprędzej wystrzelono nas w kosmos. TAK źle i TAK niedobrze... I oczywistym jest, że mój jeden marny głosik nic nie zmieni, ale może nie jestem sama w takim rozumowaniu? Może będzie jeszcze jeden głosik, i jeszcze jeden, i jeszcze.... Błędne koło się zamyka, bo po pierwsze głosując na tych, na których chcemy, w rzeczywistości głosujemy na innych, których może wcale byśmy nie chcieli. A po drugie cóż... Każdy zna przysłowie: jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one. Bez podtekstów, bez komentarza, bo KAŻDY z nas jest myślącym człowiekiem, a ponieważ weszłam na zupełnie inny temat, MYŚLĄCYM ludziom polecam przeczytanie powyższego artykułu i rozsądne podjęcie SWOJEJ WŁASNEJ decyzji... PAMIĘTAJCIE: czas mamy TYLKO do 31 lipca!

1 komentarz:

  1. Dobrze napisane, to ważne byśmy świadomie podjęli decyzję, a nie byli skazani na to "co będzie" bo do 31 lipca nie złożyliśmy deklaracji. Ja zostaję w Ofe, niekogo nie namawiam, to mój wybór. Wiem, że ustawa jest skonstruowana tak, że mimo zostania w OFE 10 lat przed moją emeryturą moje środki pójdą do ZUS ale wierzę, że do tego czasu Ci złodzieje zbankrutują. To co teraz pójdzie do ZUS będzie na zaspokojenie bieżących wydatków, wcale nie ma gwarancji, że później będzie dla nas na emeryturę... Myślę, że ZUS jest sztucznie podtrzymywany przez rządy poszczególne bo żadna partia nie chce być kojarzona z upadkiem tego zakładu i paniką narodu, dlatego co roku dokładają miliardy bo to utrzymać przy życiu, jednak w końcu to padnie a wtedy jedynie modlitwa zostanie.

    OdpowiedzUsuń